| pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
| 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 |
| 08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 |
| 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 |
| 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 |
| 29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 |
Dzis piatek.....
Wchodzac do mojego klubu
zostawie za dzwiami wszystkie
smutne slowa i spojrzenia....
Klamstwa...
Zapomne sie w tancu...
Bo tylko wtedy jestem wolna...
Znow usmiech zagosci na mojej twarzy...
Znow poczuje sie kobieta idealna...
dzieki spojrzeniom mezczyzn...
By pozniej w sobote rano znow spojrzec
szarej rzeczywistosci w twarz...
Spojrz mi w oczy i powiedz to czego
tak bardzo nie chcialam slyszec
Od czego uciekalam....
Lecz jesli nie znasz tych slow milcz i odejdz.....
Nie napewno moje cialo nie przeszyje iskra gniewu...
A z oczu nie poplyna wodospady smutku..
Jestem gotowa na cios..
moge nawet sama wreczyc ci noz....
Popatrz na co mnie stac
Krew plynie po moim ciele, to nic
I tak cala jetem zbudowana z ran...
Mozesz nawet wypowiedziec wszystkie zle slowa
Wtedy tylko spojrze w twoje oczy i bede sluchac
gdy skonczysz odejde.....nie uslyszysz nawet westchnienia...
bo juz nikt nie zdola mnie zranic...
Mozesz napluc mi w twarz
a pozniej przeprosic.....
wybacze....
Wlasnie taka jestem.....
Gdybym wiedziala ze go spotkam.....
Niegdy nie poddala bym sie dotykowi P.
Bo tak wspaniale jest gdy jego
dlonie bladza po mym ciele....
Zaluje ze nie jestes pierwszym....
Ale los dobrze mnie zna...
I dokladnie to sobie obmyslil siedzac
na wygodnym skurzanym fotelu wymyslajac
kolejne zdania mojego zycia....
Wiedzial ze nie umialabym tego docenic..
teraz rozumiem i dziekuje...za to ze
po lzach gorzkiej namietnosci i udawanej milosci
dostaje ogromny bukiet milosci i zaufania.....
Budze sie zblazowana po imprezie
totalnie rozczochrana, worki na ziemniaki pod oczami..
zmeczona igraszkami nocnymi....
Jeszcze nie dokonca rozumiejaca
gdzie jestem i co robie.....
A moje sloneczko przytula sie do mnie i
mowi mi "jejq jak ty pieknie wygladasz"
Obie z Marta parsknelysmy smiechem.....
Boze jaki on jest kochany.....
Co za paradoks losu sprawil ze
wlasnie dzis bol gardla sprawia ze nie moge wypowiedziec
zadnego slowa....
Wlasnie dzis kiedy utwardzilam wszystkie mury
w zamku obronnym,wystawilam armaty
tak na wszelki wypadek..
Zalozylam zbroje utkana z lisci
a do reki drewniany miecz by walczyc o swoje szczescie....
Chcialam wlasnie dzis powiedziec mu ze go kocham.....
-" nie musisz nic mowic aniolku...wystarczy ze jestes.....
nigdy nie myslalem ze mozna tak bardzo
za kims tesknic...kocham Cie giazdko...
niewyobrazam sobie zycia bez Ciebie
chce zebys byla szczesliwa..."
I nagle wszystkie armaty skierowaly sie przeciw mnie....
"Czemu tylko ja potrafie tak ranic???...."
Tak bardzo nauczylam sie klamac ze sama juz nie wiem
co jest prawda...
Serce oszalale wciaz zmienia decyzje...
Wczoraj moja siostra dowiedziala sie calej
3 miesiecznej prawdy o P.
"ja bym tak nie umiala....boze ile ty masz sily w sobie...
Podziwiam cie.....ja nie dalabym rady.....
stlukl ci dusze nie raz tylko nieskonczenie wiele...."