Archiwum maj 2005


maj 31 2005 Nike konsumujaca Wertersa :]
Komentarze: 5

Ostatni dzień w pracy.

 

Ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu dzień chwały no i zwycięstwa.

Potraktowali mnie tak jakbym była boginią zwycięstwa wolności.

Ja uwolniłam się z utopi chcąc zmienić swój los.

Asystentki i Prawnicy razem i każdy z osobna zegnali mnie.

Każdy tylko wspominał gdybym i ja tak mogła/mógł ale mam dzieci męża/żonę musze pracować. Dobrze zrobiłaś nie musisz przecież się męczyć.

Zupełnie jakbym była Nike.

 

Tak ale nie wzięli pod uwagę tego ze ich Nike będzie się teraz zarzynać i walczyć tym swoim mieczem o nowa prace. „nowy lepszy dzień” (rany zabrzmiało jak slogan na majtkach).

 

Ale będzie dobrze? Pytanie które miało na celu dodanie mi otuchy.

-         Musi. Będzie. Będzie jak w bajce „PKP” (pięknie kurwa pięknie)

-         Na pewno.

 

 

Nie byłam przekonana. Ale teraz jestem po rozmowie z moja szefowa szefów.

Gdy się z nią zegnałam powiedziała mi ze jeśli będę dalej tak pracować i się rozwijać to jeśli będę chciała tu na pewno znajdzie się dla mnie miejsce.

 

Tak, uczucie podobne do konsumowania Werters Oryginal :]

 

Idąc za ciosem pożegnałam się na zawsze z Panem Gruszką i Panem Cytrynem.

W końcu nowe życie, nowe spojrzenie to do czegoś zobowiązuje.

 

 

Wiec szukam :]

Wszystkiego na nowo.

 

panna-nikt : :
maj 29 2005 kretynka
Komentarze: 5

Patrzeć, nie widząc.

Idąc za dotykiem jak ślepiec nie zwarzając na przeszkody.

Słuchać nie słysząc.

Bezmyślnie rozwiązując układankę z gestów, słów i spojrzeń.

Które nic nie znaczą.

 

Tylko, czemu dopiero teraz rozumiem?

Teraz nagle równanie stało się błędne, nie każde dwie połówki dają całość.....

 

Tylko, czemu smutek?

Pół jabłka i pół gruszki to przecież nie całość?

I po co ta gruszka, jeśli jest 2 połowa jabłka?

Pysznego soczystego, które jest, gdy potrzebuje.....

 

Co z ta gruszka?

Co w niej kuszącego?

Nic

 

Może to ze jest blisko czasem

A może właśnie, dlatego ze jest drugą połową gruszki?

 

Boże przeciez ja nie znosze gruszek?!!

 

 

Wszystko tak niewiarygodnie proste, nigdy bym nie powiedziała ze najprostsze rozwiazanie będzie tym trafnym......

 

 

Rozwiązuje wiec nadal swoje równanie z jedna niewiadoma.

 Bo ta połówka jabłka chyba nie jest częścią mnie......

 

 

Niewiarygodne jest to ze w jedna chwile można pojąc zamysł wszechświata.

Tak jakby przypadek nadawał sens mojemu życiu.

Bezsens stał się sensem i rozwiązaniem......

Zaczynam wierzyć w to ze nasze życie jest gdzieś zapisane.......

 

 

 

panna-nikt : :
maj 24 2005 tak
Komentarze: 5

Tak

Krzycza moje płuca palacza do swiata.

Zycie jest piekne.

Zławszcza gdy prawdziwy jest błekit nieba i zielen traw.

Prawda nareszcie jest prawda, jedna nie powtarzalna nie zmienialna i nie kryjaca w swych zakamarkach tajemnic, niezmienna prawdziwa.

Tak nareszcie rzeczy sa takimi jakie są naprawde.

Usmiech i radośc znow tak po prostu.....

A wszystko to przez jedno nie

wypowiedziane w poniedziałek rano.

Moje osobiste swiadome najkochansze.

 

Tak wiec po zarobieniu sobie na rok studów kochani.

Zrezygnowałam z walki na noze i inne przedmioty biurowego urzytku.

Do konca maja tkwie jeszcze w tym szklanym pudle.

Ale juz Szukam od nowa mojej milosci jedynej najkochanszej posadki :].

panna-nikt : :
maj 22 2005 pustka
Komentarze: 8

Nic.

Tak po prostu pojedynczo i samotnie.

Nikt

Nie potrafi zrozumieć.

Koniec

Biegu do nikąt. Utraty siebie dla?

Sprawy, korporacji, pieniedzy, niezaleznosci, spokoju, prestiżu.

 

 

Teraz

 

Cisza                                    pustka

 

I wciąż

Nikt

Nic

 

 

panna-nikt : :
maj 14 2005 hard life
Komentarze: 9

W szklanym pudle uwięziona przez miliony sekund 8 - 9 - 10 godzin ciągle i codziennie. Beznamiętny bieg do następnego dnia.Marzenie by chwila stała się sekunda a sekunda chwila. Szybciej coraz szybciej i więcej, tysiące zadań na jedna minute. Pamiętaj, pamiętaj,zrób, zrób, zrób szybciej szybciej pilnie pilne i wciąż ta sama słowna wyliczanka. Opadam z sił kończę 10 godzinie 10000 sekundzie zasypiam by jutro obudzić się na nowo i na nowo biec bez wytchnienia. Żeby usłyszeć, czemu ? Tak wolno, bez tego dokumentu, bez podpisu. Wszystko wiruje w mojej głowie tworząc zaklęty krąg, przygniatający mnie do ziemi........

 

Odpoczywam.

Nie potrafiąc zapomnieć o pracy kupuje wymarzone buty... By szybciej....By nie były tak zmęczone....By być pewniejsza siebie. Odkad je mam promienieje czuje się realnie pewniejsza.....Silniejsza....Drogie, ale piękne i wygodne.Moje pumki :]

Odpoczywam w klubie w śród znajomych, w ramionach zwyczajnego księcia z bajki, który chce odzwyczaić mnie palenia. Odpoczywam, gdy jego dłonie trzymają mocno moje ręce.....Gdy on starając się mnie ogrzac obejmuje mnie...I kiedy zawadiacko patrzy mi głęboko w oczy, gdy jest zazdrosny o innych facetów.....Jak dobrze ze jesteśmy tylko przyjaciółmi..?

 Odpoczywam, gdy spotykam się/jem lunch z jednym z szefów firm z naszego budynku. Odpoczywam, gdy śmiejemy się, ponieważ go nie rozumiem. Ale jak można zrozumieć kogoś, kto przeżuwając mówi po angielsku....? :]

 Odpoczywam umawiając się z interesującymi facetami. „Kto nie gra nie wygrywa” .
Nie szukam może ON znajdzie się w śród nich  ......

 


 

Ach no i cos, co rozbawiło mnie do łez:

Przychodzi pacjent do lekarza i mówi:

-Panie doktorze od trzech dni nie chce mi się pracować, w sumie już 4 dzien.

Co jest?

-Czwartek odpowiada mu lekarz.

 

 

panna-nikt : :