Archiwum maj 2005, strona 1


maj 07 2005 I have lost my way
Komentarze: 6

Spojrzenie- adres meilowy spotkanie.

Na pierwszym spotkaniu chcemy spędzić ze sobą jak najwięcej czasu.

Gdy zachodzi słonce odchodzimy.

By później rozmawiać całe dnie na gg.

Nie znamy się wcale.

Bez poważnych rozmów o zyciu,wartosciach, pragnieniach.

Jesteśmy szczęśliwi opowiadając sobie nie ważne chwile z minionego dnia.

Dotykając Całując Przytulając......

 Po prostu będąc, blisko bo nie razem......

Czemu nie może to trwać dłużej?

Po tygodniu, gdy już znaliśmy nasze ciała na wylot.

Rozmawialiśmy.

I to był koniec......

Ja jestem odpowiedzialna, pragnę cos osiągnąć jednocześnie być blisko sztuki. Tańczyć żyć w pokoju.

A on oddałby swojego psa na walki psów, jest faszysta, rasista i nacjonalista..... Chyba więcej nie musze nic dodać......

Załamałam się po prostu.

Teraz już nie wiem czego chce czego szukam..... 

 

Chyba już wiem, jakie mam życzenie na moje jutrzejsze urodziny.......

 

 

panna-nikt : :
maj 01 2005 A niedowiarkom ręczę ze można czasem otrzeć...
Komentarze: 10

Pod koniec tygodnia myślałam ze rzucę ta prace po prostu nie wytrzymywałam psychicznie juz. Mimo to ze zostawałam po godzinach i tak wszystkiego nie udało mi się załatwić. Miałam mega doła i nie umiałam sobie z tym poradzić.I jeszcze te zbliżajace sie egzaminy na studiach:/

Niestety w życiu osobistym tez nie było za wesoło Książe z pracy (Paul Newman) z okazji tego ze nie mieliśmy jak się umówić na spotkanie, bo albo ja nie mogłam albo on znalazł inną kotkę na blaszanym czy jakimś tam dachu. Ale to jeszcze nic od dłuższego czasu mącił mi w głowie zwykły Książe. Spotykaliśmy się na imprezach. Nawet już na imprezach atmosfera była gorąca dochodziło nawet do tego ze po prostu uważano nas za parę on był o mnie zazdrosny a mi było wiecznie zimno( mówiłam K. zimno mi i w tedy Książe przytulał mnie mocno coby mi cieplej było) później już siadałam mu na kolanka później trzymanie za raczki czułe słówka a później NIC. No właśnie zero kontaktu pomiędzy grilami i imprezami i to akurat wtedy, gdy miałam największy zapieprz i stres. Wiec było nie fajnie. I nadal jest, bo to w sumie nie wiadomo jak to z nami jest jesteśmy/ nie jesteśmy razem. No, ale on wyjechał na mazury miałam jechać z nimi, ale niestety pracuje 2 :( no i nie odzywamy się na razie do siebie. I już powiem ze dałam sobie z nim spokój. Bo co śmieszniejsze prawie wcale mi go nie brakuje. Pewnie po tej rozmowie z szefową szefów ale o tym później.

Poznałam dwóch super facetów z jednym meiluje z drugim na razie jestem na etapie ciepłych spojrzeń i powitań no i ostatnio chciał mnie podwieźć no, ale niestety miałam inne sprawy na głowie.

I rzuciłabym ta robotę, ale moja szefowa szefów zapytała mnie w piątek już godziny po godzinach pracy jak mi się pracuje "tylko powiedz szczerze" wiec jej powiedziałam "szczerze" ona mi na to ze uważa ze mam za dużo obowiązków ze nie powinnam zostawać po godzinach i tak nie może być. I jeśli to się nie zmieni i dziewczyna, z którą pracuje mi nie będzie pomagać to szef szefów szefów się o tym dowie i oni to załatwia.

I powiem wam ze kamień spadł mi z serca. Odrazu lepiej psychicznie się poczułam a ostatnio naprawdę chodziłam zdołowana już nawet nie było mi przykro ze nie zdążyłam na pociąg (miałam jechać w góry na 2 dni ze znajomymi).

A i uratowałam gołebia który wpadł do komina u nas w bloku wyjełam go z rury i wypusciłam na wolnosc. To było piekne :]

Wiec niedowiarkom ręczę ze można czasem otrzeć się o tęczę.:]

 

 

panna-nikt : :