maj 01 2005

A niedowiarkom ręczę ze można czasem otrzeć...


Komentarze: 10

Pod koniec tygodnia myślałam ze rzucę ta prace po prostu nie wytrzymywałam psychicznie juz. Mimo to ze zostawałam po godzinach i tak wszystkiego nie udało mi się załatwić. Miałam mega doła i nie umiałam sobie z tym poradzić.I jeszcze te zbliżajace sie egzaminy na studiach:/

Niestety w życiu osobistym tez nie było za wesoło Książe z pracy (Paul Newman) z okazji tego ze nie mieliśmy jak się umówić na spotkanie, bo albo ja nie mogłam albo on znalazł inną kotkę na blaszanym czy jakimś tam dachu. Ale to jeszcze nic od dłuższego czasu mącił mi w głowie zwykły Książe. Spotykaliśmy się na imprezach. Nawet już na imprezach atmosfera była gorąca dochodziło nawet do tego ze po prostu uważano nas za parę on był o mnie zazdrosny a mi było wiecznie zimno( mówiłam K. zimno mi i w tedy Książe przytulał mnie mocno coby mi cieplej było) później już siadałam mu na kolanka później trzymanie za raczki czułe słówka a później NIC. No właśnie zero kontaktu pomiędzy grilami i imprezami i to akurat wtedy, gdy miałam największy zapieprz i stres. Wiec było nie fajnie. I nadal jest, bo to w sumie nie wiadomo jak to z nami jest jesteśmy/ nie jesteśmy razem. No, ale on wyjechał na mazury miałam jechać z nimi, ale niestety pracuje 2 :( no i nie odzywamy się na razie do siebie. I już powiem ze dałam sobie z nim spokój. Bo co śmieszniejsze prawie wcale mi go nie brakuje. Pewnie po tej rozmowie z szefową szefów ale o tym później.

Poznałam dwóch super facetów z jednym meiluje z drugim na razie jestem na etapie ciepłych spojrzeń i powitań no i ostatnio chciał mnie podwieźć no, ale niestety miałam inne sprawy na głowie.

I rzuciłabym ta robotę, ale moja szefowa szefów zapytała mnie w piątek już godziny po godzinach pracy jak mi się pracuje "tylko powiedz szczerze" wiec jej powiedziałam "szczerze" ona mi na to ze uważa ze mam za dużo obowiązków ze nie powinnam zostawać po godzinach i tak nie może być. I jeśli to się nie zmieni i dziewczyna, z którą pracuje mi nie będzie pomagać to szef szefów szefów się o tym dowie i oni to załatwia.

I powiem wam ze kamień spadł mi z serca. Odrazu lepiej psychicznie się poczułam a ostatnio naprawdę chodziłam zdołowana już nawet nie było mi przykro ze nie zdążyłam na pociąg (miałam jechać w góry na 2 dni ze znajomymi).

A i uratowałam gołebia który wpadł do komina u nas w bloku wyjełam go z rury i wypusciłam na wolnosc. To było piekne :]

Wiec niedowiarkom ręczę ze można czasem otrzeć się o tęczę.:]

 

 

panna-nikt : :
nobody_important
07 maja 2005, 23:02
tęczaa :)
Nadzieja.
06 maja 2005, 10:26
Powariowało to życie.. tak pedzie i gna i znowu pędzi.. A o tęczę przeciez ocieramy się codziennie.. w uśmiechach we łzach... :-) :*
zmieniona...
05 maja 2005, 23:56
nie twierdze ze nie...tylko gdzie jest ta tecza? dobrz sie jakos przede mna ukrywa..:/ moze dlatego ze na razie jest blizej Ciebie? ;) tak czy siak ciesze sie ze Ty sie cieszysz :) cmokasss
05 maja 2005, 20:16
:))) widze znajomy naglowek,,...momento zaslyszalam go chyba w jakims serialu, czy to nie bylo z tym szpitalem, na dobre?:>;)hehe, bajecznie masz z tym ksieciem, ale rzucaj dalej niewinne spojrzenia temu drugiemu, przeciez nikomu nic nie obiecujesz, a Ty baw sie dobrze, tylko nie przesadz!;)sciskam,
under cover of night
03 maja 2005, 23:33
uch rzeczywiscie zawirowanie a zarazem tęcza :)
01 maja 2005, 23:41
gorszy od braku chłopaka jest ich nadmiar.. ;] ale wierze, ze bedzie dobrze.. i ze z praca sie ulozy.. bo w koncu złe przemija.. :*
Myje-Gary
01 maja 2005, 20:32
Egchm,zazwyczaj niedomówienia kończą się fatalnie, wiem z własnego doświadczenia.Trza by było solidnie bez ogródek pogadać =).

Z robotą jest różnie w końcu żadna praca nie hańbi,każda męczy =).
01 maja 2005, 20:31
Mam nadzieje, ze praca w koncu okaze sie przyjemna i nie bedziesz musiala zostawac po godzinach! Odnosnie facetow sie nie wypowiadam, bo oni wszyscy sa jacys daremni, wiec nie chce sie denerwowac :)
01 maja 2005, 20:01
nie przemeczaj sie za bardzo:) a z facetami hmm jest jak jest niestety
01 maja 2005, 18:43
I bardzo dobrze, że powiedziałaś tej kobiecie co i jak. Nareszcie może będziesz mogła trochę zwolnić tempo:) Uratowanie gołebia było wspaniałym wyczynem! Jesteś WIELKA!:)

Dodaj komentarz